DeletedUser2334
Guest
Jak tytuł wskazuje, będzie o armii agresora.
Można budować gigantyczne armie defensywne w razie ataku, skupiając wojsko jako wsparcie w jakieś wiosce, i liczba taka osiąga często gęsto niebotyczne sumy. Dlaczego tego samego nie zrobić z armiami atakującymi? W późniejszej fazie gry farma daje zdecydowanie za mało prowiantu, żeby móc opracować wioskę z w miarę przyzwoitą obroną, ale jednocześnie ofensywą mogącą czyjąś mocniejszą defensywę przebić.
I szczerze, jest to bardzo dobre. Nie powstaje w wyniku tego jakaś uberwioska, której nie zatrzyma nic, ale wysyłanie takich ataków, których trzeba po 6-10 żeby w końcu się przez cokolwiek przebić jest, moim zdaniem, dziwne.
Przenosząc to na dawne czasy w rzeczywistości, władcy tworzyli raczej armie za którymi była moc i które siały terror oraz spustoszenie swoją liczebnością, natomiast tutaj agresja wygląda bardziej jak taka partyzantka - tu 4 tysiące toporników, tam tysiąc lekkiej kawalerii. I co? I nic, kiedyś się przebijemy.
Takie "ofensywne wspieranie" byłoby możliwe tylko w obrębie wiosek posiadanych przez danego gracza i, jak w wypadku wsparcia, poszczególne oddziały byłyby utrzymywane z prowiantu danej wioski, z której przybyły. Gotowa armia już natomiast miałaby być wysyłana z wioski, w której nastąpiła "zbiórka" wszystkich wojsk. Żeby nie było za łatwo, można też wprowadzić pewne wymagania w stylu "wymagany 20 poziom koszar w wiosce zbiórki". Dałoby to ciekawy element strategiczny zarówno dla obrońcy jak i dla agresora. Nie poddaję tego pomysłu nawet z pozycji sfrustrowanego najeźdźcy, ale ze śmiechem oglądałem raz po raz rosnącą liczbę raportów, gdy parotysięczne oddziały przeciwnika samobójczo rozbijały się o moją wioskę mającą akurat za murami razem przeszło 50 tysięcy jednostek, nawet jej nie draskając.
Ktoś mógłby się kłócić jednak, że odjęłoby to od strategii i planowania ataków. Otóż nie, przecież na starym "systemie" każdy kto chciał by dalej mógł jechać. A tak to zawsze dodałoby nowy, ciekawy element rozgrywki, umożliwiający o wiele więcej sposobów taktycznego podejścia przeciwnika i zdecydowanie urozmaicający grę, a jednocześnie odejmujący nieco "upośledzenia" w atakowaniu, jeśli można tak to nazwać.
Można budować gigantyczne armie defensywne w razie ataku, skupiając wojsko jako wsparcie w jakieś wiosce, i liczba taka osiąga często gęsto niebotyczne sumy. Dlaczego tego samego nie zrobić z armiami atakującymi? W późniejszej fazie gry farma daje zdecydowanie za mało prowiantu, żeby móc opracować wioskę z w miarę przyzwoitą obroną, ale jednocześnie ofensywą mogącą czyjąś mocniejszą defensywę przebić.
I szczerze, jest to bardzo dobre. Nie powstaje w wyniku tego jakaś uberwioska, której nie zatrzyma nic, ale wysyłanie takich ataków, których trzeba po 6-10 żeby w końcu się przez cokolwiek przebić jest, moim zdaniem, dziwne.
Przenosząc to na dawne czasy w rzeczywistości, władcy tworzyli raczej armie za którymi była moc i które siały terror oraz spustoszenie swoją liczebnością, natomiast tutaj agresja wygląda bardziej jak taka partyzantka - tu 4 tysiące toporników, tam tysiąc lekkiej kawalerii. I co? I nic, kiedyś się przebijemy.
Takie "ofensywne wspieranie" byłoby możliwe tylko w obrębie wiosek posiadanych przez danego gracza i, jak w wypadku wsparcia, poszczególne oddziały byłyby utrzymywane z prowiantu danej wioski, z której przybyły. Gotowa armia już natomiast miałaby być wysyłana z wioski, w której nastąpiła "zbiórka" wszystkich wojsk. Żeby nie było za łatwo, można też wprowadzić pewne wymagania w stylu "wymagany 20 poziom koszar w wiosce zbiórki". Dałoby to ciekawy element strategiczny zarówno dla obrońcy jak i dla agresora. Nie poddaję tego pomysłu nawet z pozycji sfrustrowanego najeźdźcy, ale ze śmiechem oglądałem raz po raz rosnącą liczbę raportów, gdy parotysięczne oddziały przeciwnika samobójczo rozbijały się o moją wioskę mającą akurat za murami razem przeszło 50 tysięcy jednostek, nawet jej nie draskając.
Ktoś mógłby się kłócić jednak, że odjęłoby to od strategii i planowania ataków. Otóż nie, przecież na starym "systemie" każdy kto chciał by dalej mógł jechać. A tak to zawsze dodałoby nowy, ciekawy element rozgrywki, umożliwiający o wiele więcej sposobów taktycznego podejścia przeciwnika i zdecydowanie urozmaicający grę, a jednocześnie odejmujący nieco "upośledzenia" w atakowaniu, jeśli można tak to nazwać.